Było to tak: Po śniadaniu poszliśmy wszyscy do łazienki aby umyć rączki. Kiedy wróciliśmy do sali, któraś z ŻABEK woła nas do okna i krzyczy: -patrzcie, patrzcie jaki wielki prezent! Wszyscy zastanawiali się od kogo ten prezent. Musiał być bardzo ciężki, bo pani ledwo do sali go wciągnęła. Potem wspólnie z paniami rozpakowaliśmy prezenty. Był to duży drewniany domek dla lalek i narzędzia na baterie. To jeszcze nie koniec niespodzianki, bo oto znów ktoś krzyknął, -patrzcie, tam za oknem!
I nagle wszystko stało się jasne, że to nie tylko jeden, ale dwóch Mikołajów i do tego na koniach przywiozło nam te prezenty.
TO TERAZ WIEMY JAKI BYŁ CIĘŻKI!
